Witam,

Droga młodzieży, to do Was kierowany jest mój temat, którego chyba dosadnie nie należy tłumaczyć. Muzykoterapia nie jest terminem obcym, a zwłaszcza w czasach dzisiejszych. Niemniej jednaj przytoczę definicję owego zjawiska: mianowicie jest to dziedzina posługująca się muzyką lub jej elementami w celu przywracania zdrowia lub poprawy funkcjonowania osób z różnorodnymi problemami natury emocjonalnej, fizycznej lub umysłowej. Stosowanie tejże metody na przestrzeni dziejów przybierało różne postacie. Czy skuteczne? Kwestia dyskusyjna...
Bezapelacyjnie muzykoterapia jest częścią resocjalizacji, sęk tkwi w tym, czy można odnieść sukces w tej dziedzinie.

piątek, 10 grudnia 2010

Czy gra jest warta świeczki?

Wiedząc czym jest i na czym polega muzykoterapia chciałabym przedstawić niektóre funkcje muzyki w działalności resocjalizacyjnej:
- pozwala na docieranie do głęboko ukrytych konfliktów oraz wydobywa i aktywizuje emocje,
- dostarcza pozytywnych przeżyć i sił witalnych,
-daje szansę na przełamanie barier nieśmiałości, rozładowanie napięcia i zablokowanych emocji,
-pomaga w osiągnięciu integracji w grupie, poprawia komunikację.

 Czy w związku w powyższym uważacie, że muzykoterapia może być skuteczną metodą w resocjalizacji? Czy słuchając muzyki (która w życiu wielu młodych ludzi jest niekiedy bardzo ważnym elementem) można stać się lepszym człowiekiem?

8 komentarzy:

  1. Muzykoterapia może być bodźcem "uwrażliwiającym" podmiot resocjalizacji. Nawet w najtwardszym zakapiorze jest coś co muzyka może poruszyć. I to jest sposób.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muzyka z pewnością porusza wszystkich, ja wierzę, że tych którzy potrzebują działań resocjalizacyjnych w szczególnym stopniu, bo oni potrzebują się z czymś utożsamiać. Grunt to znaleźć taką muzykę, która wniesie w ich życie jakiś przekaz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Owszem, też uważam, że jakaś muzyka może coś zmienić w jakimś bandziorze. Tylko czy aby na pewno taki seryjny morderca ma w sobie jeszcze wrażliwość, którą da się wyciągnąć z głębin jego serca? Liczę na to, że taki sposób jest, bo gdybym powiedziała, że nie to sama podkopałabym przed sobą dołek;] Problemem jest odpowiedni dobór muzyki, bo w obecnych czasach raczej nic wielkiego nie powstaje, przecież jaki przekaz może dać Lady Gaga?;] ale może gdyby cofnąć się do lat 80, może coś by się znalazło. Tylko znowu, raczej do zagranicznych piosenek, ale czy wszyscy znają angielski? Ale nie ma sytuacji bez wyjścia, od czego są tłumaczenia:D;] Reasumując, bo zamiast komentarza wyjdzie mi post:P
    MAM NADZIEJĘ, ŻE TO JEST REALNE! dziękuję:P

    OdpowiedzUsuń
  4. Biorąc pod uwagę, że nie wierzę w resocjalizację, to uważam, że żaden sposób nie przynosi efektów. W innych dziedzinach pedagogiki (wczesnoszkolna, rewalidacyjna, elementarna itp.) na pewno jest ważnym elementem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż nie wątpię , iż muzykoterapia jest potrzebna w resocjalizacji...Na pewno w jakimś stopniu otwiera szczelnie zamknięte serce.Ale dość już o tym , ileż można gaworzyć o tej resocjalizacji...Kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Muzyka to takie "coś", czego nie widzimy, nie dostrzegamy, a jednak to maleńkie "coś" zmienia nas tak bardzo i tak wiele nam daje... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wpisuje się kontrolnie, bo temat klasyk.

    OdpowiedzUsuń
  8. Muzykoterapia to według mnie jedna z najefektywniejszych metod terapii zajęciowej, gdyż łączy przyjemne z pożytecznym. Dla wielu ludzi muzyka to pasja, która jest w stanie złagodzić wszelkiego rodzaju napięcia. Muzyka to wspaniałe lekarstwo na stres :)

    OdpowiedzUsuń